niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 6

- Czemu ona taka przygnębiona?- zapytała Samantha Nesce, patrząc na niemrawą Clarę...

- Malfoy'a nie ma już 2 tydzień na uniwerku...- szepnęła do niej Vanessa i spojrzała na koleżankę...

- To nie normalne!- zbulwersowała się Sam.

- Przecież wiem...ale nie da się jej wybić go z głowy. Zafiksowała na jego punkcie...

- A swoją drogą to ciekawe co on ma takiego pilnego do załatwienia...

Nagle z hukiem rozchyliły się drzwi i do wielkie sali weszli Syriusz Black, Sara Black, Dyr. Draco i...Harry Potter.

- Rany, co oni tu robią?- jęknęła panicznie ożywiona Clara.

- Tego nie wiem- mruknęła pod nosem Samantha.

Do ambony podszedł Malfoy i od razu na sali zapadła cisza..

- Drodzy studenci- powiedział z wyraźną nutą niechęci- pragnę Wam przedstawić nowych konsultantów- Sarę Black, Syriusza Blacka i Harry'ego Pottera.

Na sali rozbrzmiały oklaski.

- Sara Black będzie nadzorowała wydział uzdrowicieli, Harry Potter będzie nadzorował wydział aurorów, zaś Syriusz Black nadzorować będzie wszystkie inne wydziały.

- Kurcze, ten Black to będzie miał najwięcej roboty- powiedziała Nesca.

- Trochę to dziwne, że będziemy mieli konsultantów co?- zapytała Samantha. - Właściwie, to co oni będą robić?

- Ty nam powiedz- szepnęła Clara.- W końcu to Twoja rodzina...

***

- Nie mogę w to uwierzyć!- irytowała się Samantha energicznie gestykulując. - Clarze się wydaje, że ja o tym wszystkim wiedziałam i zataiłam to przed nią... przecież to nienormalne!

- Nie przejmuj się- odpowiedział towarzyszący jej James- przejdzie jej. W każdej przyjaźni pojawiają się kryzysy.

- Może tak- zasmuciła się dziewczyna. - Ale ja naprawdę nie miałam o tym żadnego pojęcia. Ona za bardzo zafiksowała na punkcie Drakusia..

- Wiesz, to nie zmienia faktu, że właśnie mi się wygadałaś poniekąd z tajemnicy Clary...

Samatha stanęła nagle i oniemiała. Wpatrywała się chwilę z Jamesa tępym wzrokiem po czym jęknęła...

- O rany...

On spojrzał na nią znacząco, uniósł brwi i wykrzywił usta w grymasie krzywego uśmiechu..

- Wygląda na to, że Twoja przyjaciółka słusznie Ci nie ufa- szepnął..

- Wiesz!- oburzyła się- to niesprawiedliwe. Nie masz prawa mnie osądzać.

- Owszem, nie mam. I nie zamierzam tego robić- uśmiechnął się i podszedł bliżej.- Chyba nawet nie mam ochoty mieć z Tobą cokolwiek wspólnego.

Odsunął się na pięcie i odszedł zostawiając ją w uczuciu dezorientacji.

***

Był już Styczeń i zbliżały się egzaminy półroczne. Samantha zaliczyła już wszystkie przedterminy i zechciała wyciągnąć Vanessę na spacer. Niestety dziewczyna dopiero zaczęła się uczyć do egzaminów, które miała już jutro.

Z Clarą układało jej się już dobrze. Przyjaciółka wkrótce zrozumiała, że Samantha nie miała żadnych informacji, a ostatnio nawet ojciec rzadko kiedy z nią rozmawiał.

Konsultacje były dość pomocne. Jednak konsultacje Blacków nie dotyczyły aurorów, a jednak każda z nich była przesiąknięta na wskroś Obroną Przed Czarną Magią. Wszyscy studenci doszli do wniosku, że to już spaczenie zawodowe tego małżeństwa, ale nikomu to szczególnie nie przeszkadzało. Nowi konsultanci byli wręcz uwielbiani- przede wszystkim Syriusz Black. W tym semestrze na uniwersytecie miały pojawić się nowe osobowości: Hermiona Granger i Ron Weasley.

Vanessa i Samantha z niepokojem zauważyły, że Clara zachowuje się dość dziwnie. Ostatnio odpowiada im półsłówkami, jakby pochłonięta rozważaniami wciąż uciekała w marzenia, nie dopuszczając do siebie świadomości realnego świata. Całe jej zachowanie trąciło jakby odrętwieniem. Dziewczyna albo przesiadywała nosem w literaturze, albo znikała na całodniowe spacery wyłączając się zupełnie z rzeczywistości. Jednak, gdy padały słowa "Malfoy", "Dyrektor", "Drakuś" automatycznie się ożywiała i interesowała rozmową. 

Samantha przerwała swoje rozważania. Ostatnio sporo czasu spędzała w bibliotece ucząc się do przedterminów. Teraz, kiedy jej przyjaciółki były pochłonięte własnymi pracami uznała, że nie ma nic ciekawego do roboty. Poszła więc do biblioteki, by tam znaleźć coś interesującego. I oto nasunęła jej się jedna książka: "Biografia Sary Abel". Znała ją dokładnie, przecież to żona jej dalekiego kuzyna...Ale swoją drogą co szkodziło przeczytać książkę z perspektywy innego człowieka? Sprawdziła autora. Całe szczęście nie była to Rita Skeeter, więc możliwe, że treść będzie rzetelna. Usiadła przy stoliku i spostrzegła, że niedaleko siedzi Dominic. 

Chłopak spojrzał w jej stronę i uniósł brwi. Mimowolnie uśmiechnęła się do niego, a on tylko lekko skinął. 

Była to najdziwniejsza osoba w całym Slytherinie. Podobnie jak Clara często spędzał czas w samotności. Jednak w przeciwieństwie do niej Samantha nie zauważyła, by chłopak nawiązał jakieś przyjaźnie. W tej chwili oczywiście obudziła się w dziewczynie naiwna chęć i potrzeba zmiany świata. Podeszła do jego stolika i zagadała:

- Cześć..

- Cześć- odpowiedział nieco podejrzliwym tonem.

- Czytasz?- głupio spytała. Spojrzał na nią trochę z politowaniem, po czym dostrzegwszy, że dziewczyna się zmieszała odpowiedział:

- Dobra biografia, prawie identyczna poza jednym faktem. 

- Tak? Którym?

- Syriusz Black nie walczył w środku zamku, bo nie miał do niego wstępu.

- O, tak, wiem o tym. 

- Wiem, że wiesz. To Twój wujek przecież- odpowiedział w pełni przekonany o swojej racji. 

- Czy ja wiem czy to ma jakieś znaczenie?- odparła.- Szczerze, to prawie nie mamy żadnego kontaktu, bardziej formalny.

- Domyślam się, że to ze względu na szkołę?

- Nie jestem pewna. Teraz pewnie tak, wcześniej wynikało to ze sporej odległości. Pochodzę z Ukrainy. 

- Odległość to dla czarodziejów żadna przeszkoda- zauważył wstając ze stołu i pakując książki do torby. - Idziesz?

- Gdzie?- zdziwiła się Samantha. 

- Przejść się. Tutaj ściany mają uszy- odpowiedział patrząc w stronę grupki dziewczyn siedzących przy pobliskim stoliku i udających, że nie usłyszało jego kąśliwej uwagi. 

***

Sara Abel spacerowała po korytarzu. Powoli zaczęła wątpić w sens swojej obecności w Hogwarcie. Jej zadaniem było pilnowanie bezpieczeństwa i zachowanie czujności przed zagrożeniem. Tymczasem miała wrażenie, że figurowanie w tym miejscu jako konsultantka jest stratą czasu...że to nie tutaj dzieje się coś złego. Oscylują w złym kierunku...

Jednak ramię Draco...Blizna z dnia na dzień robi się nieznacznie, ale coraz bardziej widoczna. Zaś blizna Narcyzy Malfoy w żaden sposób od jej pierwszego spotkania z synem nie uległa zmianie. Niektórzy więźniowie Azkabanu nieznacznie odczuli jakąkolwiek zmianę. Większość z nich ma jednak lewe przedramiona w nienaruszonym stanie. 

Nagle Sara dostrzegła strużkę krwi...Czym prędzej podbiegła w tamtym kierunku, jednak nic nie znalazła. Postanowiła szukać dalej. Mijała korytarze, zaułki zakręty, ale nigdzie żadnego śladu. Nagle spostrzegła, że drzwi od toalety dziewcząt pozostają uchylone. 

Usłyszała dziwne mormorando...

Weszła do środka i ku jej przerażeniu po środku toalety dziewcząt medytowała jedna ze studentek. 

Nie byłoby w tym nic niepokojącego...

gdyby nie fakt, że owa studentka była cała we krwi. 

***

- Jak mogliśmy to przeoczyć, jak mogliśmy!- wrzeszczał Syriusz na cały gabinet. Draco siedział na swoim dyrektorskim fotelu i wpatrywał się w ścianę nieprzytomnym wzrokiem. Miał wrażenie, że na uniwersytecie nie dzieje się nic niedobrego. Tymczasem jednak jedna z jego studentek wyrządziła sobie krzywdę. 

- Syriusz, spokojnie- powiedziała Sara...

- Spokojnie?  SPOKOJNIE?!! Clara Broadfield jest w Świętym Mungu. Nikt, dosłownie nikt nie ma zielonego pojęcia dlaczego tak nagle...zwariowała! A Ty mi mówisz "spokojnie"?- wrzasnął zapominając, że adresatem jego słów jest Sara. Kobieta spojrzała na niego zawiedziona, ale nic nie odpowiedziała. Zwróciła głowę w stronę Harry'ego:

- Harry, masz jakieś wieści od Ginny?- zapytała. 

- Nie, na razie nikt nie odkrył co jej przyczyną jej matactwa. Sama dziewczyna nie pamięta co robiła jest zdezorientowana...

- Tylko raz słyszałem o takim przypadku- odezwał się Draco patrząc w stronę Harry'ego.

- Doskonale wiem o co Ci chodzi...- odpowiedział mężczyzna.

- Ale nie podejrzewacie chyba, że gdzieś w szkole jest kolejny dziennik Toma Riddle'a?- zadrwił Syriusz..

- Tutaj nic nie jest oczywiste- odpowiedziała chłodno Sara. - Proponuję przeszukać całą bibliotekę...

***

Haha, robi się ciekawiej, co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszelkie reklamy w zakładce SPAM ;) Za komentowanie z góry dziękuję :*