niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 7

Samantho, już spokojnie- szeptała Sara do jednej ze studentek. Dziewczyna był pod wpływem eliksiru uspokajającego, a mimo to cała odrętwiała z szoku i przerażenia... Trzeba było czekać aż się uspokoi. Może to i lepiej? Zaczekają, aż Draco Syriusz i Harry wrócą z zebrania Zakonu w Hogsmeade. Ona postanowiła pozostać, by zająć się Samanthą, poza tym ktoś musiał dbać o bezpieczeństwo w tym miejscu. Szkoda jednak, że jak na razie dość nieudolnie im to wychodziło...

- Jestem już- powiedział Draco, gdy ku zaskoczeniu Sary wszedł do gabinetu.

- A Syriusz?- zapytala Sara...

- Wciąż tam są. Ja wróciłem, bo uznaliśmy, że nie można zwlekać- powiedział jej tak cicho, by uczennica nic nie usłyszała. Następnie zwrócił się do Samanthy:

- Samantho, chciałbym z Tobą porozmawiać- zaczął ostrożnie. Ale ona spoglądała na niego tępym wzrokiem. Draco spojrzał na Sarę z nutką irytacji i rezygnacji..

- Kiedy się dowiedziałą?- zapytał.

- Jakieś 2, 3 godziny temu- odpowiedziała. Mężczyzna spojrzał jeszcze raz na studentkę i wtedy coś go tknęło. Czuł się całkowicie odpowiedzialny za stan w jakim znajduje się ona i jej koleżanka. Nie wiedział już co powiedzieć, był w zupełności zdezorientowany. Sara to zauważyła i przejęła inicjatywę:

- Samantho, posłuchaj... chcemy Ci pomóc

Dziewczyna spojrzała w kierunku konsultantki...

- Pan Dyrektor zada Ci tylko parę pytań, aby móc pomóc Twojej przyjaciółce, dobrze?

Dziewczyna wciąż patrzyła. Sara skinęła znacząco na Dracona by dać mu do zrozumienia, że pora zacząć. Malfoy chwilę się wahał, ale postanowił zaryzykować.

- Samantho, czy zauważyłaś ostatnio coś niepokojącego w zachowaniu Clary?- zapytał ostrożnie..

- T-tak- czknęła- ona ostatnio zachowywała się dość...dziwnie...

- To znaczy?

- Bardzo się oddaliła...Ona mnóstwo czasu spędzała w bibliotece..

Draco i Sara spojrzeli na siebie znacząco..

- Powiedz mi..wiesz może, jaką literaturę przeglądała?- zapytała Sara.

- Nie wiem nic..ale mówiła coś na temat nowych czasów. Czasem wspominała różne dziwne przypadki.

- A jakieś konkretne przedmioty?

- Mówiła coś o...medalionie Slytherina...ogólnie o dziedzictwie. Trochę mnie to zdziwiło, bo nie jest ze mną w domu..Ale tłumaczyła to, że każdy powinien wiedzieć, co go łączy z domem i że robi to dla mnie...

Draco na chwilę się zamyślił. Jego wyraz twarzy zdawał się być nieprzenikniony. Spojrzał na studentkę, następnie na Sarę i jeszcze raz w stronę odrętwiałej dziewczyny:

- Powiedz mi jeszcze czy może o kimś wspominała?

- O...o nikim konkretnym- powiedziała Samatha nieudolnie starając się ukryć swoje zmieszanie. Malfoy jednak szybko zauważył jej krępację..

- Na pewno? A może była kimś zafascynowana? Oczarowana? Pomyśl trochę- powiedział już z lekkim naciskiem na co Sara obdarzyła go karcącym spojrzeniem. Szybko się zrehabilitował i jego wyraz twarzy przybrał możliwie łagodny ton..

- O...ona b-była- Samantha spuściła głowę..

- Możesz nam zaufać, naprawdę- powiedział Draco pochylając się nad nią...- po prostu to powiedz...to Wam pomoże- szepnął jej do ucha...

- Ona..- studentka jęknęła ze strachu- ona mówiła wciąż o Panu...

Kolana Dracona Malfoy'a zmiękły. To z pewnością nie była informacja, którą chciał usłyszeć... Zerknął na swój lewy rękaw koszuli, pod którym dobrze wiedział co się kryje.. Czyżby to jego obecność była przyczyną Hogwartowego nieszczęścia? Nie spojrzał już na studentkę. Nie był w stanie nic odpowiedzieć. Usiadł na swym fotelu, zakrył twarz dłońmi, przetarł ją po czym spojrzał w ścianę otępiały. Nie wiedział, co ma teraz zrobić...

- Dziękujemy Ci, Samantho- wybrnęła Sara. - Jeżeli nie czujesz się na siłach, może po Ciebie przybyć ojciec...

- N-nie... dziękuję- odpowiedziała studentka i wstała.

- Mogę już pójść?

- Tak, Pani Grey Cię odprowadzi, czeka pod gabinetem- odpowiedziała Sara i otworzyła drzwi...

Dziewczyna spojrzała na nią przerażonym i pełnym niepokoju wzrokiem po czym odeszła.

Sara podeszła do swojego brata i oparła mu rękę na ramieniu.

- Draco- powiedziała spokojnie- to jeszcze nic nie znaczy.

- Nie wiem, jakie to ma znaczenie, ale jednego jestem pewien- nie bez powodu ta blizna się pogłębia akurat na moim ramieniu..

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszelkie reklamy w zakładce SPAM ;) Za komentowanie z góry dziękuję :*