Incydent, który wydarzył się parę miesięcy temu był dla Sary nieodgadnionym zachowaniem Syriusza. Od tego dnia mężczyzna zrobił się bardziej oficjalny, omijał szerokim łukiem tematy przyjaźni, koncentrował na nauczaniu Sary Obrony Przed Czarną Magią. Dziewczyna zauważyła, że coś go bardzo trapi, męczy. Syriusz miewał coraz bardziej depresyjne nastroje, czuł się bardzo samotny, nie zauważając, że Sara cały ten czas przy nim czuwa.
W czasie Świąt Bożego Narodzenia zachowywał się nieco inaczej- uśmiech częściej gościł na jego twarzy, przybrał serdeczny ton i jakby na moment zapomniał o tym, że wciąż mieszka w ukryciu.
Sarze też nie było lekko. Oboje przeżywali trudne chwile. Harry, Ron i Hermiona narzekali na zołzowatą nauczycielkę OPCM, jednak Sara zazdrościła kolegom tych wszystkich towarzyszących im emocji- przynajmniej odczuwali jakieś zewnętrzne bodźce. Ona zaś w jednej chwili straciła serdeczność osoby, której najbardziej zaufała. Nie wiedziała, dlaczego tak nagle Syriusz od niej się odwrócił, ani co było powodem jego zmartwienia. Jedyne, czego była pewna, to fakt, że nie wie jak móc pomóc- a pomocy z pewnością potrzebował.
Hermiona również zauważyła niespokojne zachowanie Syriusza. Sara jednak spostrzegła, że dziewczyna również jej uważnie się przygląda. Z pewnością podejrzewała, że między nią a Blackiem stworzyła się pewna niewidzialna bariera.
Jedyną osobą, która często przebywała w obecności Sary i względem której Syriusz nie zmienił swego stosunku, był Snape. Nadal go nienawidził i w taki sam sposób okazywał mu swoją niechęć. Mistrz Eliksirów rzadko kiedy dawał się sprowokować, częściej prowokował Blacka, co przychodziło mu z ogromną łatwością. Sara miała wrażenie, że jej opiekun czerpie przyjemność z dokuczania jej przyjacielowi. Nie potrafiła jednak temu zaradzić. Wciąż zastanawiała się, dlaczego nie potrafią schować dawnych uraz, skoro są po tej samej stronie.
Syriusz jednak kiedyś o tym dziewczynie opowiadał- nie potrafi przebaczyć nauczycielowi tego, że przez jego lekkomyślność i nienawiść zginęli jego przyjaciele. Sara uważała jednak, że Snape nie ponosi za to tak ogromnej odpowiedzialności, jaką mu się przypisuje.
Zbliżał się koniec roku szkolnego, Sara mieszkała z Syriuszem już prawie rok. Ostatnie miesiące ze względu na jego obojętność były dla niej jednak bardzo trudne. Próbowała nieraz porozmawiać z Blackiem o swych uczuciach, jednak dotąd nie udawało się to. Dzisiaj po raz kolejny usiłowała poruszyć ten temat z Syriuszem:
- Możemy porozmawiać?- zapytała do siedzącego przed stołem Syriusza.
- Teraz?- zapytał zaniepokojony...
- Jeśli mógłbyś...
- Ok. Myślę, że możemy chwilę porozmawiać...
- Syriusz- zaczęła. -Ostatnio zachowujesz się bardzo dziwnie. Chodzisz taki smutny, przygaszony... Zupełnie mnie nie dostrzegasz- Sara zdobyła się na wyjątkową szczerość.
- Nie zauważyłem czegoś takiego- zaoponował mężczyzna.
- Oczywiście, że zauważyłeś. Nie musisz przede mną niczego ukrywać. Coś Cię gryzie.
- Saro- odpowiedział najgrzeczniej jak potrafił- nie uważam, żeby to był odpowiedni temat do rozmowy. To są tylko i wyłącznie moje sprawy.
- Ja to rozumiem... Ale chciałabym Ci jakoś pomóc...
- Doceniam Twoją troskę, ale nie potrzebuję Twojej pomocy..
- Więc zamierzasz się wciąż męczyć, tak? Zamiast spróbować temu zaradzić? Syriusz, dlaczego tak nagle mnie od siebie odpychasz..
- Myślę, że nadinterpretowałaś nieco moje zachowanie.
- Nieprawda! Odpychasz mnie na każdym kroku, udajesz, że między nami nie ma żadnej więzi... Ja tak dłużej nie potrafię... Wiesz dlaczego? Bo Ciebie kocham! Tak po ludzku, szczerze i z całego serca. I pragnę, byśmy przeszli przez to wszystko razem. Wiem, że może nam się udać...
- Posłuchaj mnie- jego głos robił się coraz bardziej ostry. - Nie wiem, przegapiłem może ten moment... Niedawno dopiero dotarło do mnie, co Ty sobie wyobrażasz... Ale czy ja kiedykolwiek dałem Ci do zrozumienia, że moglibyśmy być parą?!!! Uświadom sobie to, że ja się już starzeję, a ty JESZCZE JESTEŚ DZIECKIEM!
- Nie jestem dzieciakiem!- zaprotestowała Sara. - Nie masz prawa tak do mnie mówić, po tym wszystkim, co razem przeżyliśmy. Ryzyko, które poniosłam nie świadczy o braku dojrzałości. Poza tym...- jej ton robił się coraz bardziej paniczny. - bardzo dobrze wiem o tym, że Ty też mnie kochasz...
W jednym momencie zarzuciła mu ręce na szyi i złożyła namiętny pewien pasji pocałunek na jego ustach. On jednak nie odwzajemniał go, starał się delikatnie ją od siebie odsunąć, na co rozochocona Sara zacisnęła swój uścisk na jego karku. On jednak siłą zdjął jej ręce z szyi. Brutalnie przerwał pocałunek, wyraźnie zdenerwowany i spojrzał na nią surowo, po czym stanowczo odrzekł tylko:
- Nie.
I wyszedł. Zostawił ją w kuchni samą, zaszokowaną i rozgoryczoną tym incydentem. Sara bezsilnie usiadła na krześle, wtuliła twarz w swe ręce i zaniosła się gorzkim płaczem...
Ohhh kurczę!
OdpowiedzUsuńCo za akcja! No nie mogę! Jak on mógł ją tak zostawić w kuchni i nie oddać pocałunku?!
No nie źle.. Nie mogę się doczekać dalszej części ^^
Pozdrawiam serdecznie kochana ;*
Lilena
O boże, to jedyne co przychodzi mi do głowy. Ta akcja z Syriuszem WOW. Skąd wiedziałam ^.^ No ale cóż czekam na następne, z niecierpliwością :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sadi
O boże, to jedyne co przychodzi mi do głowy. Ta akcja z Syriuszem WOW. Skąd wiedziałam ^.^ No ale cóż czekam na następne, z niecierpliwością :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Sadi