poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 29

- Syriusz jest w zawieszeniu?- Sara była bardzo zaskoczona i rozentuzjazmowana.

- Tak- odpowiedziała ze spokojem Lamia. - I czeka tam na Ciebie pod postacią, pod którą będzie Wam najłatwiej iść przez życie..

- To znaczy?

- To znaczy, że jeżeli posiadał jakieś szpecące blizny, bądź był na coś chory, to wróci do Ciebie całkowicie zdrowy. Ty też za lustrem przeznaczenia odzyskasz właściwa postać..

- To znaczy?

- Sama musisz się o tym przekonać.

- Chcę już go odzyskać!

- Już?- Lamia wyglądała na wyraźnie zaskoczoną...

- Tak, w tej chwili. Teraz, zaraz.

Lamia spojrzała na nią z lekkim niedowierzaniem. Była zaskoczona ogromnym zapałem wychudzonej Sary.

- Dobrze, Saro, w takim razie zaprowadzę Cię do Zwierciadła Naznaczenia.

Obie wstały od stoły. Szły ciemnym, mrocznym i bardzo krętym korytarzem. Lamia zaprowadziła Sarę do ogromnej, czerwonej komnaty pośrodku której stało wielkie zwierciadło.

- Saro- rzekła Lamia. - Musisz pamiętać, że przed Tobą pojawi się Syriusz, który już nie będzie stronił od miłości..

Sara zbladła:

- Skąd wiesz....

- Ja wszystko wiem- Lamia ucałowała Sarę w czoło i wskazała jej Zwierciadło, zapraszając, by przez nie przeszła. Dziewczyna spojrzała na zjawę pytająco:

- Musisz po prostu przez nie przejść... Sama.

Sara zbliżyła się do potężnego lustra. Ujrzała swe odbicie, które ze szkła zmieniło się w przezroczystą poświatę, zapraszającą dziewczynę do uchylenia rąbka tajemnicy. Sara przeszła przez otwór i znalazła się w ciemnych miejscu, pomieszczenie nie było zbyt spore... Rozejrzała się na chwilę  i ujrzała przed sobą młodzieńca, około 20-letniego przystojnego bruneta, o półdługich włosach...


- Syriusz- pisnęła tylko.

On podszedł do niej, milczący, zamyślony, wpatrzony w nią. Delikatnie musnął jej policzek swymi dłońmi, ujął jej twarz i pocałował ją z pasją. Cały świat już nie istniał. Było tylko coś niewielkiego, nieznacznego i wirującego wokół nich, próbującego odwrócić ich uwagę od siebie dość nieudolnie. Gdy Syriusz zakończył swój pocałunek spojrzał czule na swą ukochaną i odrzekł:

- Teraz wszystko będzie już prostrze - wierzył w to co mówił.- Tak bardzo tęskniłem za Tobą, moja śliczna Sarenko.

Wpatrywał się w nią z zachwytem. Właśnie dopiero wtedy Sara zauważyła, jak się zmieniła... Wróciła do swojej dawnej figury, nie była już wychudzonym chłopcem.. Wszelkie szpecące ją blizny nagle zniknęły, oczy odzyskały dawny blask, włosy zyskały piękny połysk, usta nabrały pełni.. Sara wyglądała już nie jak dziewczynka, lecz jak piękna panienka. Była śliczna. Oboje z Syriuszem...

...stworzyli parę jak z bajki.

****


Ot taki wigilijny prezent :*

4 komentarze:

  1. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! SO LOVELY! OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! GIMME MOOOOOOOOOOOOOORE! Wreszcie wskrzesiłaś Syriusza! I teraz jest młodszy! Idealny dla niej! IIIIIIIIIIIIIIIIP! Pisz szybciej, bo nie moge się doczekać co się stanie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę wspaniały ten Twój prezent jestem pod wrażeniem, serio! Ucieklam od stolu, kiedy to zobaczyłam, bo musiałam przeczytać! Ale troszeczkę czuję niedosyt starego Syriusza ;( będę płakać normalnie, że zrobiłas z niego młodzieńca ;(
    Pozdrawiam serdecznie,
    Liley ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. ŁAPCIO !!!!!! Mój kochany Łapka na reszcie wrócił ! Boże nie wiesz jak się cieszę ! Aż skaczę z radości !

    Co do opowiadania bardzo mnie zaszokowałaś młodym Łapą...Ty na serio masz genialne pomysły ja bym w życiu na takie coś nie wpadła , żeby odmłodzić Syriusza :D

    Ps : Jak masz ochotę wpadnij do mnie ukazał się kolejny rozdział ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie piszesz. Jestem zachwycona twoim blogiem. Dodaję go do obserwowanych :D

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie reklamy w zakładce SPAM ;) Za komentowanie z góry dziękuję :*