Dziś miało nadejść te mrożące krew w żyłach wydarzenie. Od rana Sara była pojona wszelkiego rodzaju wywarami przyrządzonymi przez profesora Snape'a. Wiedziała, że w trakcie jej przemiany nie mógł przy niej być... Ale ze względów bezpieczeństwa zostanie zamknięta we Wrzeszczącej Chacie, dzięki czemu nie wyrządzi nikomu krzywdy oraz zmniejszy to prawdopodobieństwo, że zrani samą siebie... Mimo wszystko tak bardzo się bała. Nie wiedziała, czego może się spodziewać...Czy to będzie związane dla niej z bólem, czy też będzie...czerpała z tego przyjemność? Każdy wilkołak przeżywał to inaczej. Dla każdego z nich jest to inna próba. Dlatego nie można tego faktu jednoznacznie określić. Jedyne, co jej pozostało, to przekonać się samej... Sara podążała wraz z profesorem w kierunku Wrzeszczącej Chaty. Idąc korytarzem przypominała sobie wszystkie chwile spędzone z Syriuszem. Każdy jego uśmiech, każdy gniew... Miała wrażenie, jakby wszystkie przeżyte w tym miejscu emocje miały pozostać tu na zawsze i żyć własnym życiem. Jak gdyby w tych ścianach zapisana została aktualna historia ich znajomości. To było dla niej jakby..sakralne nawet miejsce. Dlatego dziwnie się czuła będąc tutaj nie z Syriuszem, lecz profesorem Snapem i mając świadomość, że będzie tutaj dokonywała się jej przemiana... Że właśnie te miejsce ma służyć jej do wilkołackich czynności. Że miała je..zbezcześcić?
- Zaraz będę szedł w kierunku wyjścia- odrzekł Mistrz Eliksirów.. - Wszystkie okna, drzwi, przejścia zamknę dla Ciebie czarami. Możesz być bezpieczna o to, że nikt tu nie przyjdzie.
- Dziękuję Panie profesorze- powiedziała Sara i spojrzała mu w oczy z wdzięcznością. - Wiele profesor dla mnie robi.
Snape nie odpowiedział. Spojrzał tylko na nią przez chwilę, a potem rozejrzał się po pokoju. W tym miejscu Syriusz Black spędził niemal cały rok. To tutaj odbywały się ich schadzki...To przez spotkania w TYM miejscu wydarzyło się to wszystko...
- Boisz się- oznajmił Mistrz Eliksirów. - Ale wiedz, że krzywda Ci się nie stanie. Przemiana z pewnością nie może okazać się śmiertelna- tego obawiać się nie musisz. Gdy będzie już po wszystkim, odwiedzi Cię profesor Dumbledore.
Sara milczała. Nie wiedziała, co ma teraz powiedzieć.. Bardzo pragnęła, by w tej trudnej chwili towarzyszył jej Syriusz..Tak bardzo mógłby jej teraz pomóc...
- Potrzebujesz czegoś?
- Nie, panie profesorze. Dziękuję.
- Wobec tego będę już szedł. Życzę Ci jak najmniej cierpienia..
- Dziękuję, Do widzenia.
- Dobranoc.
Wyszedł. Sara musiała przyznać, że profesor okazał się w ostatnim czasie bardzo pomocny. Nie było chyba nikogo na tym świecie, kto tyle dla niej zrobił. Czuła się z tym dość dziwnie. Obecna sytuacja była dla niej bardzo trudna, niezrozumiała, ale również pouczająca. Sara przekonała się, że nie można być łatwowiernym. Nie można ufać w to, że osoba, której naprawdę wiele poświęciłaś czasu, będzie o Tobie pamiętała...
Drogi Harry,
wybacz mi proszę, że tak długo się nie odzywałem. Musiałem znaleźć bezpieczne miejsce pobytu. Tam, gdzie teraz jestem nie ma dostępu do żadnych informacji. Jestem bardzo oddalony w tej chwili od świata czarodziejów. Niby to łatwe rozwiązanie, ale nie mogę w świecie mugoli zwracać na siebie większej uwagi. Co tam u Ciebie? Dobrze się czujesz? Jak mijają Ci wakacje?
Miałem napisać również do Sary, ale wysyłanie dwóch listów i sów mogłoby zwrócić zbyt wielką uwagę na mnie. Powiedz mi, co tam u niej? Wszystko w porządku? Liczę na to, że zbliżycie się teraz do niej, kiedy mnie nie będzie. Uwierz mi, to naprawdę świetna dziewczyna. Bardzo mądra i wrażliwa. Mógłbym nawet rzec, że macie z sobą bardzo wiele wspólnego!
Pozdrów ją serdecznie ode mnie, oraz swych przyjaciół, Rona i Hermionę.
Łapa .
Drogi Łapo,
bardzo się cieszymy, że wszystko u Ciebie w porządku. Mamy nadzieję, że uważasz tam na siebie? Nie trać czujności! U mnie wszystko w porządku, czuję się dobrze, wakacje mogę spędzić u Państwa Weasley'ów, co bardzo jest mi na rękę- ogromnie nie cierpię wakacji z moją ciotką, wujkiem i kuzynem. Sara odwiedzi nas za kilka dni. Wtedy przekażę jej pozdrowienia. Niestety u niej nic już nie jest w porządku. Tamtej nocy zaatakował ją Wąchacz, gdy wybiegła Tobie na ratunek. Zajmuje się nią teraz profesor Snape. Niestety dziś nadejdzie pierwsza pełnia. Nikt nie wie, jak ona to przeżyje. Wszyscy mamy nadzieję, że jak najlepiej to zniesie.
Ogromnie się cieszymy (ja, Hermiona i Ron), że się odezwałeś nareszcie!
Harry .
***
Sara czuła, jak wszystkie jej narządy nabrzmiewają. Skóra na jej ciele robiła się coraz bardziej szorstka, serce biło coraz szybciej a poziom adrenaliny z każdą chwilą wzrastał. Rosła w niej wściekłość, agresja. Była zła. Okropnie zła, na siebie, Syriusza, na wszystkich...
Czuła...
...jej myśli powoli zasłaniała gęsta mgła...
Właściwie, to kim ona jest?..
Czy istnieje?
A może została stworzona po to, by obrócić wszystko w...
...nicość?
***
- Abel, Abel...
Usłyszała czyiś głos z za tej mgły.. Jej głowa była taka ciężka. Chciałaby ją podnieść, ale reszta bardzo lekkiego ciała nie pozwalała jej na to. Nie mogła otworzyć oczu. Właściwie, to nie zdawała sobie do końca sprawy z tego, co się działo...
- Abel, Abel, obudź się, już po wszystkim- odezwał się ponownie ten sam głos..
- Ppppa-n-nie, p-prr...- próbowała odpowiedzieć..
- Spokojnie, nie musisz nic mówić- odpowiedział jej profesor Snape. Sara poczuła, jak czyjeś ramiona ją podnoszą... Nie mogła jeszcze pozbyć się tej irytującej mgły. Chciałaby wstać o własnych siłach- niestety nie miała ich zbyt wiele. Poczuła, że profesor wyniósł już ją na zewnątrz... Nastąpił ogromny zawrót, straszliwie pędząca karuzela. Chyba się teleportują..
Usłyszała skrzypienie drzwi, wielką krzątaninę...
- Profesorze, co z nią?- to był głos Percy'ego.
- Wyjdzie z tego- odpowiedział sucho Snape, gdy kładł ją na kanapie. - Musi teraz sporo odpoczywać, z pewnością nie można narażać ją na najmniejszy wysiłek.
- Ach, Severusie, co my byśmy bez Ciebie zrobili- powiedziała zatroskana Molly Weasley. - Tyle dla niej zrobiłeś..
- Zrobiłem to co należy- odpowiedział profesor. - Będę się tutaj zjawiał przez pierwszych kilka dni co wieczór. Wszystko wygląda na to, że dobrze zniosła pierwszą przemianę. Nie sugerujcie się tym, że jest cała poobijana- do tego niestety będzie musiała się przyzwyczaić.
Artur Weasley spojrzał na Snape'a porozumiewawczo.
- Jeszcze raz bardzo Ci dziękujemy- powiedział.
Snape nie raczył jednak odpowiedzieć. Spojrzał kątem oka jeszcze raz na śpiącą Sarę i rzucił w kierunku Molly:
- Zaraz wyślę jej bagaże, a eliksiry, które zalecam Wam użyć w razie komplikacji zostawiłem już na stole.
I znikł.
***
Kolejna bomba sensacyjna :D Przemiana z perspektywy wilkołaka jest napisana purrfect :D Na prawde, to co piszesz jest lepsze od... W Pustyni i w Puszczy; Roberto Cruezoe; Opowieści z Narni oraz Tajemnica Rajskiego Wzgórza razem wziete. Ciesze sie, ze tak szybko pododawalas nowe rozdzialy :D jak zawsze, czekam na wiecej i pozdrawiam, Alex
OdpowiedzUsuńhej wiesz jak się ucieszyłam że napisałaś !? Bo wchodzę zeby cię poinformować ze napisałam nową notkę a tu bum i u ciebie nowa notka która jest jak zwykle super ! Biedna Sara tak mi jej szkoda...Fajny pomysł z tym , że ona również będzie u Wesleyów :D Czekam na dalszą część z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńTak samo jak Arvis weszłam poinformować Cię o nowej notce, a tu dwa nowe rozdziały, i to jakie!
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że zaskoczyłaś mnie tą przemianą w wilkołaka. Byłam pewna, że uda się temu zapobiec u Munga, a tu zaskoczenie :)
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na więcej! :)
Aaaaaaaaaaaa!!!! Ale to było świetne!! Nie wiem co w tej notce tak mi się podoba, ale ma w sobie to coś.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy i pozdrawiam serdecznie