piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 20

Syriusz siedział na trybunach obok Sary będąc pod postacią psa. Coś mu się nie podobało w tym powrocie Harry'ego i Cedriga. Ten drugi wcale się nie ruszał....

- On wrócił! Voldemort wrócił!- krzyczał Harry. Wokół zapanował ogromny chaos. Nie wiadomo było, gdzie się ruszyć. Wszyscy profesorowie zbiegli się w kierunku ciała Diggory'ego. Więc chłopak zginął... Syriusz nie mógł tak bezczynnie czekać- Sara też była bardzo zdezorientowana. Oboje podbiegli w kierunku Pottera, jednak jego już nie było...

***

- Barty Crouch Junior - powtarzał Dumbledore w swoim gabinecie. Jak mógł to przeoczyć? Narazić swych podopiecznych na tak ogromne niebezpieczeństwo. Jak taki młody człowiek mógł go przechytrzyć? Usłyszał czyjeś kroki.

- Wzywałeś nas? - odrzekł pierwszy Severus. Syriusz stał tuż za nim.

- Sytuacja jest tragiczna- odpowiedział Dumbledore. - Nie muszę Wam chyba wyjaśniać, w jakim niebezpieczeństwie znajdują się teraz wszyscy, a przede wszystkim Pan Potter i Panna Abel. 

- Oczywiście jest to dla nas jasne- odpowiedział Syriusz.

- Black nie bądź taki pewien swojej wiedzy- syknął Snape. Mężczyzna chciał coś odpowiedzieć nauczycielowi, ale ubiegł go Dumbledore.

- Dla Harry'ego lepiej będzie, jeżeli zostanie tutaj. Jednak Panna Abel nie powinna zostawać w szkole. Trzeba zwołać Zakon, znaleźć siedzibę i ją w niej ukryć. Nikt poza członkami Zakonu nie może o tym wiedzieć.

- Jeśli mogę coś zaoferować- odrzekł Syriusz...- Wydaje mi się, że mój rodzinny dom mógłby posłużyć za Kwaterę Główną Zakonu Feniksa.

- Syriuszu- powiedział Dumbledore- to byłoby wspaniałomyślne z Twojej strony. Jeżeli tylko taka jest Twoja wola...

- Doprawdy wspaniałomyślne- mruknął w pogardą Snape.

- Taka jest moja wola- odpowiedział Black bez zastanowienia. 

Mężczyźni chwilę stali w milczeniu. Pierwszym z nich, który się odezwał był Snape:

- Musimy pomyśleć jak upozorować zaginięcie Panny Abel.

- Wyślę teraz po nią skrzaty domowe.

***

Sara spoglądała na dyrektora szkoły, profesora Snape'a i Syriusza.

- Saro- rzekł Dumbledore. - Mamy bardzo mało czasu. Nie mogę Ci teraz wyjaśnić, dlaczego to o czym mówię jest tak bardzo istotne, ale Syriusz Ci o wszystkim opowie. Musisz mi zaufać.

- Ufam Panu, panie profesorze- odpowiedziała Sara.

- Bardzo się cieszę. Jesteś w niebezpieczeństwie- Dumbledore był wyraźnie zaaferowany. - Musisz uciec razem z  Syriuszem do miejsca, w którym on Ci wszystko wyjaśni. 

- Uciec? Ale jak?

- Pobiegniecie zaraz do Zakazanego Lasu, tam Syriusz przemieni się z powrotem w człowiek i teleportuje Was w to miejsce.

- Dobrze, profesorze. 

***

Sara pędziła wraz  z Syriuszem przez Zakazany Las. Nie wiedziała, dlaczego musi się ukrywać, ale dobrze zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji. Gdy zatrzymali się, Syriusz spojrzał na nią porozumiewawczo i podał jej rękę. Gdy uścisnęła jego dłoń, cały świat zawirował wokół niej. 

*
.
.
..
...

Stali teraz przed drzwiami frontowymi starego, stylowego domu. Syriusz niewerbalnie otworzył zabezpieczenia i wpuścił dziewczynę do środka. Sara rozejrzała się dookoła. Wokół było mnóstwo kurzu. Jednak nie sposób nie zauważyć, że jest to miejsce bardzo stylowe. Zapewne niegdyś mieszkała w nim bardzo bogata rodzina. 

- To mój dom rodzinny- odrzekł Syriusz. Dziewczyna była wyraźnie zdumiona.. Więc to w tym miejscu się wychowywał? Znosił wszystkie nastroje i upokorzenia ze strony rodziców oraz swego młodszego brata? 

- Z pewnością wiesz o Zakonie Feniksa? Twoja mama do niego należała- zapytał.

- Tak, ojciec mi kiedyś coś wspominał...- przyznała.

- Od teraz to miejsce jest jego Kwaterą Główną. Dzięki temu jesteśmy tutaj absolutnie bezpieczni. 

- Syriuszu?

- Tak?

- Powinnam się bać?

Spojrzał na nią wymownie. Weszli do środka salonu, a on wskazał dziewczynie miejsce do spoczynku. Sara usiadła przy stole i wpatrywała się w mężczyznę wyczekująco. 

- Uważam, że najwyższa pora byś o wszystkim się dowiedziała- powiedział. 

- Czekam- odparła.

- Twój ojciec jest bardzo dalekim kuzynem Voldemorta z rodu Gauntów. Był nieślubnym dzieckiem kuzyna jego dziadka - Ta wiadomość i bezpośredniość zszokowała Sarę. - Izabela była szpiegiem, dlatego związała się z Twym ojcem. Nie wiedziała jednak, że on dobrze zdawał sobie ze wszystkiego sprawę, a sam starał się kontrolować jej poczynania. Gdy się zorientowała, było już za późno. Wydał ją Voldemortowi..

Ta informacja bardzo zabolała Sarę. Nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo podłym człowiekiem był jej ojciec. Owszem, zdążyła już przez niego wiele wycierpieć, porzucił ją, gdy najbardziej jego potrzebowała, jednak nie wiedziała, że był zdolny do aż takiego wyrachowania. 

- Riddle jest moim wujkiem...- wypowiedziała te słowa niedowierzająco.

- Niestety tak- powiedział Syriusz. - Saro- kontynuował- to nie wszystko, o czym powinnaś wiedzieć. Voldemort był wyraźnie zachwycony, gdy dowiedział się o Twoim poczęciu. Zaplanował sobie, że z racji rodowości i krwi będziesz miała spory wpływ na tworzenie jego armii. Gdy dowiedział się o Twym naznaczeniu, tylko utwierdziło go to w jego przekonaniu. Teraz zaś, gdy jesteś wilkołakiem, mogłabyś wbrew swojej woli stać się jego jednym z najbardziej niebezpiecznych narzędzi. Dlatego musimy Ciebie ukrywać. 

- Powinnam się bać?- zapytała ponownie spoglądając mu prosto w oczy.

- Myślę, że ostrożność jest w tej sytuacji bardzo wskazana- odpowiedział.

***

Boże, ale jestem padnięta, dlatego nie ma w tym rozdziale tyle emocji ile planowałam tu utworzyć. Ale w kolejnym, który napiszę jutro, wszystko nadrobię :*

Ściskam :)

PS Wiecie co? Moją pasją jest śpiewanie. Planuję nagrać parę kolęd i wrzucić na youtube. Chcielibyście, bym w okresie świąt dołączyła je do playlisty? 

4 komentarze:

  1. Oczywiście, że wyślę :)
    [www.lileyna-durand.blogspot.com]

    Widzę, że nowa notka, zaraz zabieram się za czytanie z braku lepszych zajęć o tej porze ;D

    Skoro masz ładny głos to czemu nie? Może i przy moim świątecznym stole zabrzmią Twoje kolędy ;>

    Co do notki, jest świetna. I świetną postać wykreowałaś z nieoklepaną historią. Sara ma bardzo ciekawą rodzinkę zdążyłam przyuważyć. Teraz czekam na nowy rozdział i dalszy ciąg akcji.

    Życzę weny, bo naprawdę bardzo fajnie opisujesz wszystko ;]

    Pozdrawiam,
    Liley

    OdpowiedzUsuń
  2. Robi się co raz bardziej ciekawie ! :D No no Sara rodzinkę ma ciekawą... nie spodziewałam się że Voldemort (znaczy ten którego imienia nie wolno wymawiać :P ) jest jej wujkiem.Ech...dopóki on nie zginie życia dziewczyna łatwego mieć nie będzie.Wiec co tu jeszcze mówić czekam na ciąg dalszy :D

    A co do tych kolęd to wrzuć z chęciom posłucham :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial jak zwykle- cudo. Ojciec Sary to dran, ale w sumie mama tez niezle ziolko. Zwiazac sie z czlowiekiem by go pilnowac... Never mind. Koledy? Z chcecia poslucham. Juz jedna nietypowa mam na telefonie z yt :D Pozdrawiam. PS. Mam kare, wiec blog na tenczas zostaje zawieszony :P Weny zycze, Alex

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny. Voldemort jest wujkiem Sary? Ciekawa rodzinka :D Mama też niezła. Że też zgodziła się na ten związek...
    Twojego wykonania kolęd chętnie posłucham

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie reklamy w zakładce SPAM ;) Za komentowanie z góry dziękuję :*