***
Sara wpatrywała się w przybysza oniemiała... Profesor Dumbledore zreflektował się i jako pierwszy przerwał krępującą ciszę.
- Witaj, Remusie- powiedział ze spokojem.
- Dzień dobry- odrzekł Lupin.
- Pewnie macie sobie wiele do wyjaśnienia...Wobec tego zostawiam Was samych- powiedział dyrektor Hogwartu i poszedł w kierunku kuchni.
Profesor Lupin ostrożnie zbliżył się do fotela i usiadł na nim. Patrzył Sarze prosto w oczy próbując przewidzieć jej reakcję, ale niczego z nich nie wyczytał.
- Dzień dobry, Saro- powiedział wahając się.
- Dzień dobry, profesorze- odpowiedziała badawczo Sara.
- Pewnie nie chcesz ze mną rozmawiać?- spojrzał na dziewczynę, ale ta nic nie odpowiedziała. Gdy zrozumiał, że oczekuje ona jego dalszej wypowiedzi, kontynuował:
- Saro, na samym początku bardzo chciałbym Ciebie przeprosić- westchnął. - Wiem, że moje przeprosiny pewnie nic teraz dla Ciebie nie znaczą. Nie mogę pogodzić się z tym, jaką krzywdę Ci wyrządziłem. Nigdy, przenigdy nie chciałem nikogo skrzywdzić. Zawsze starałem się żyć bezpiecznie i przez wiele lat mi się to udawało... Uwierz mi, nie ma dnia, bym nie myślał o tym, jak bardzo Ciebie skrzywdziłem. Chciałbym Ci jakoś to wszystko wynagrodzić, ale niestety czasu nie cofnę...
Sara wciąż myślała, jej oczy zaczęły zachodzić mgłą.
- Wiem, że jest Ci teraz bardzo ciężko. Mi też nie jest lekko, nie potrafię przeboleć tego, co zrobiłem. Poza przeprosinami należy Ci się oczywiście coś więcej. Powiedz mi tylko, czy czegoś potrzebujesz? Zrobię wszystko, co tylko zechcesz, by jakoś Ci to wynagrodzić. Jak mogę Ci pomóc?
- Nie potrzebuję Pana pomocy- odpowiedziała niechętnie Sara. - Doceniam Pana wysiłek, że pojawił się Pan tu teraz, aby ze mną porozmawiać. Rozumiem, że nie było to dla Pana proste, tym bardziej, że wczoraj była pełnia, a oboje rozumiemy, co to oznacza... Ale proszę, niech Pan nie liczy na to, że ta rozmowa dużo zmieni, że o wszystkim zapomnę, przeboleję to ot tak, od razu. Niestety nie. Mogę jedynie Panu zaręczyć, że przyjmuję przeprosiny i doceniam trud, jaki Pan włożył w to, aby je wygłosić.
- Saro...
- Nie wracajmy do tego tematu- spojrzała mu swym smutnym, łzawym wzrokiem prosto w twarz. - Nie zapomnę tego, ale również nie ma co roztrząsać tego wydarzenia. Nic już nie zmienimy.
***
- Syriusz o mnie pytał, a Ty dopiero teraz mi o tym mówisz?!!
- Ciii, nikt nie może usłyszeć- uspokajała Sarę Hermiona.
- Pokaż to!
Hermiona wyjęła z szuflady list od Syriusza, który Sara wyrwała jej wręcz z rąk.. Przeczytała go chyba z 5 razy, pokręciła głową i zrezygnowana usiadła na łóżku, opuszczając głowę...
- To nie tak miało być- powiedziała rozgoryczona. Hermiona usiadła obok niej i objęła ją swym ramieniem.
- Już w porządku, widocznie właśnie tak to musi być- odpowiedziała spokojnie. - Zobaczysz, wszytko się ułoży... Po prostu przed nim i przed Tobą dłuższa droga, niż to sobie zaplanowaliście. Zobaczysz- i Tobie i jemu się ułoży. On odzyska wolność, a Ty oswoisz się wkrótce z tym co się stało.
Sara nie była jednak o tym przekonana. Bardzo cierpiała.
***
Syriusz kolejny raz przeczytał list od Harry'ego... A więc Sara została wilkołakiem? Pewnie bardzo to przeżywa... Remusowi też nie jest lekko. Jednak.. to wszystko wina jego, Syriusza, bo to ON wciągnął dziewczynę w to bagno, to z JEGO powodu ona wtedy pobiegła do zakazanego lasu... Co z nią teraz będzie?
Nie może jej zostawić samej sobie...
***
DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ:
Sara wpatrywała się z utęsknieniem w okno... Wakacje dobiegły już końca tydzień temu. Ale jej nie ma jeszcze w szkole... Jutro przed nią ostatnia pełnia poza Hogwartem, 3 w jej życiu... Pierwszą zniosła w miarę dobrze, podczas drugiej miała niewielką ranę, która zagoiła się w ciągu tygodnia... Jenak ostatnio czuje się bardzo słabo. Wątpi, by jutrzejsza przemiana zaoszczędziła jej bólu. Dzięki wywarowi profesora Snape'a podczas drugiej pełni miała niewielkie, znikome przebłyski świadomości- ale to było zaledwie kilka sekund..
Syriusz nie pisał. Nie odezwał się do niej ani razu, od czasu ucieczki z Hogwartu. Pisał tylko z Harrym...
Myśli Sary na temat Blacka były pesymistyczne. Bo skąd dziewczyna mogła podejrzewać co wydarzy się JUTRO?
***
JUTRO SZYKUJĘ DLA WAS NIESPODZIANKĘ!
ŚCISKAM :*
ŚCISKAM :*
Ja się pytam czemu ty mi to robisz ?! I dopiero jutro będzie ta cała niespodzianka ?! (tak taka już jestem... wytrzymać długo nie umiem jak mam dostać jakąś niespodziankę ! :p) Ogólnie to rozdział taki sobie...nie chodzi o to że zły tylko nic się w nim nie dzieje ( Ach...ta Arvis zawsze musi się coś dziać żeby jej się podobało pewnie cie to u mnie wkurza co :p ? ) No cóż czekam z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńAh kobieto, ty to potrafisz zaostrzyć człowiekowi apetyt. Umieram z ciekawości co stanie się jutro. Nie mogę się doczekać. Co ten Syri kombinejszyn?! A Sarze się nie dziwię, że tak zareagowała na Lupina... Nie ważne. Czekam z niecierpliwością, pozdrawiam i weny życzę, Alex
OdpowiedzUsuńDopiero teraz to czytam i już tej niespodzianki się doczekać nie mogę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W końcu powrót do Hogwartu:) To będzie czwarty rok, tak?
OdpowiedzUsuńCzekam na niespodziankę :D